
TRANSLATOR
....."no, bo Radio zdradził"...
Bryza dla marynarzy PŻM...
.. "smutno jest na statku, czas wolno leci "...



Radio Szczecin .....
... tak, tak. To takie proste…., tylko pokręcić gałą…, i już fala przyleciała, bo czas na statku wolno leci. To nie na statkach rybackich. Jeszcze w przelocie na łowiska czas pracy był w miarę normalny, tzn., osiem godzin dla dejmanów, przetwórni i pokładu a dla tych w systemie wachtowym 4 godziny wachty 8 godzin „rozrywki” takiej jak odpoczynek, sen, czas na własne zainteresowania i „kwitnące” życie towarzyskie. Ale ci na wachtach w nagrodę, wachty w świątek, piątek i w niedziele. Ale dawniej to tak jak w Biblii – „na początku nie było nic…, a Radio Szczecin to czasy późniejsze. To dopiero lata 60. i 70., kiedy nastał okres wspaniałego rozwoju i ekspansji polskiej dalekomorskiej floty rybackiej, Polskie Radio, na falach średnich zaczęło nadawać cykliczne koncerty
życzeń „Dla tych, co na morzu” prowadzone przez popularną prezenterkę Bożenę Walter. Odbiorcami tych serdecznych życzeń z lądu nadawanych przez nasze rodziny, przyjaciół i firmy były również nasze odrowskie załogi. Oczywiście audycje te odbierały odbiorniki na mostku i u radiooficera i jeszcze długo trzeba było biegać na górę, na mostek, aby wysłuchać życzeń dla siebie lub audycji z informacjami z kraju. W latach siedemdziesiątych w kabinach marynarskich pojawiły się radioodbiorniki, ale zasięg odbioru był bardzo skromny, choć w portach a nieraz i na redach, „kręcąc gałą”, udawało się coś „złapać”. Natomiast jeżeli już wiadomości dotarły na Pani Bożena Walter statek, rozchodziły się wśród marynarzy „lotem błyskawicy”. Jedne głośne a te „nieprawomyślne” – szeptane wśród zaufanych marynarzy.


