
TRANSLATOR
Już nie neofici a "Wilki Morskie" i świta króla Neptuna
... morskie opowieści po latach ...
.. łodzie rybackie na Helu
.... i tu już PŻM Szczecin




Dni mijają i tygodnie ........
Zamknięty świat marynarski, dziś bardziej dostępny poprzez relacje video i dokumentację fotograficzną z rejsów i morskich podróży, ale jeszcze nie tak dawno przedstawiany tylko w opowieściach starych Zejmanów po powrotach z rejsów do domu. Opowieści, w których często trudno było oddzielić prawdę od wplatanej fantazji „opowiadacza” i od wieków tak jak u Hamleta słynne jest „być albo nie być”?. To w tych opowieściach nie zawsze można było wszystko opowiedzieć, a więc i tu odwieczny dylemat w tych morskich opowieściach - „mówić prawdę czy tak jak było?”. Na statki rybackiej „Odry” w tym okresie, kiedy pływałem w PPDiUR „Odra”, mustrował i pływał na nich Jurek Porębski z Sosnowca. Pracował w Morskim Instytucie Rybackim w Świnoujściu jako adiunkt, doktor nauk przyrodniczych ze specjalnością oceanografia biologiczna i jak mało kto pracując i pływając na statkach rybackich, rozumiał życie i ciężką pracę na morzu.



Ten ostatni rejs już nadszedł, ale wspomnienia pozostają. Tradycja morska, corocznie obchodzone święto „Dni morza”, Zloty Wielkich Żaglowców czy spotkania szantowe powodują, że czar dawnych dni spędzonych na statkach, atmosfera czasu ciężkiej pracy rybaków dalekomorskich, przyjaźni i koleżeństwa na zawsze pozostają w naszych wspomnieniach. Zamknięte w krótkich wspomnieniach te 50 lat które minęły, o ile prościej jest przedstawić wspólnie z balladami, dziś też już starszego pana, Jurka Porębskiego.
Zbyszek Mat